Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział III

Następnego dnia czułam się już całkiem dobrze. Louis pomógł mi zapomnieć o Mirandzie. Louis...myślałam o nim cały czas i nie mogłam przestać. Moje zachowanie przypominało mi głupią nastolatkę, która jest zakochana w jednym z tych znanych piosenkarzy. Moje ciało całe drżało. Nie mogłam unieść nawet kubka z kawą. Dlaczego on tak na mnie wpływa? - to pytanie zadawałam sobie co parę chwil. Nagle z rozmyślań wybił mnie dźwięk dzwonka w telefonie, dostałam wiadomość:

-Wczoraj bawiłem się bardzo dobrze. Nigdy nie zapomnę tego wieczora. Cieszę się, że Cię poznałem. Dziękuje Ci za to. Louis.

Jaki on był cudowny. Wierzyłam mu w każde jego słowo! Jakbym znała go od lat, czułam, że jest dla mnie bardzo bliski.

-Ałł, moja głowa-wchodzi do kuchni Pauline.
-Czyżby kac morderca Cię zaatakował tej nocy? - mówię z uśmiechem na twarzy.
-Co tak się cieszysz? mnie w ogóle to nie bawi - odszczekuje Pauline.
-Trzeba znać umiar moja droga - chichoczę. 
-Ciesz się, że z Tobą wszystko w porządku, szybko się zwinęłaś co?- zapytała.
-Emm, tak, źle się poczułam i chciałam wrócić do domu, byłaś wczoraj tak zajęta Harrym, że pewnie nawet nie usłyszałaś moich tłumaczeń czemu wychodzę z imprezy.
-Taaak, bardzo możliwe, Harry jest taki wspaniały, nie mogłam się na niego napatrzeć. Bardzo go polubiłam. 
-Zauważyłam, szczerzyłaś się do niego bez przerwy-mówię.
-Serio? nie przesadzaj - zaczerwieniła się Pauline.
-Ojj, a co to za rumieńce? - pytam z zachwytu-jeszcze nie widziałam żebyś się czerwieniła z powodu jakiegoś chłopaka.
-To nie jest jakiś chłopak, on na prawdę mi się podoba, Alex, ja się chyba zakochałam, w moim brzuchu lata stado motyli gdy tylko o nim pomyślę, on cały czas siedzi w mojej głowie a mi..mi się to podoba.

Patrzę się na nią jak wryta. Co ona wygaduje? Po pierwszym spotkaniu ona niby się zakochała?

-To z pewnością tylko zauroczenie. Jeszcze nie wiesz co to prawdziwa miłość-odpowiadam.
-A co, Ty może wiesz?-burknęła.

Miała racje, jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś w kim mogłabym się zakochać. Nie wiem co to za uczucie, ale nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia. Co to to nie.

-Nie, ale nie wierze w miłość od pierwszego spotkania, nie istnieje takie coś, to tylko zafascynowanie drugą osobą., jej osobowością i wyglądem, tyle.
-Nie wiem, ale czuję, że to może być coś poważnego, tzn. liczę na to.-mówi Pauline.
-Czas pokaże, a teraz zbieraj się, idziemy na zakupy.

                                                            *               *              *

Stado motyli w brzuchu? Niemożliwość nie myślenia o NIM? I ona twierdzi, że to jest miłość? Zrobiło mi się słabo..nie możliwe, że byłam zakochana w Louisie. Jak to jest się zakochać? aj, na razie nie miałam czasu  żeby się nad tym zastanawiać.

-Spójrz jaka śliczna! Musze ją kupić-wykrzykuje Pauline wskazując palcem na piękną sukienkę w kwiatki, która wisiała na wystawie.
-No, bardzo ładna, ślicznie byś w niej wyglądała-mówię.
-Myślisz? w takim razie idę ją kupić, idziesz ze mną?-pyta.
-Nie, ja tu poczekam, kup ją szybko i wracaj.
-Ok, zaraz będę-odpowiada Pauline i wbiega do sklepu tak jakby ktoś miał jej tą sukienkę sprzątnąć sprzed     nosa.

Oj, zupełnie zapomniałam! Wypadałoby odpisać Louisowi na SMS, myślę o nim bez przerwy a takie coś wypadło mi z głowy, nie ładnie. Wyciągam telefon z kieszeni i zaczynam wystukiwać wiadomość.

-Ja również dziękuję za mile spędzony wieczór oraz za odprowadzenie mnie pod sam dom, czułam się bezpieczniej, jeszcze raz dziękuję. Alex.

Naciskam klawisz "wyślij" i nagle ze sklepu wychodzi Pauline.

-Mam ją! Ahh, zobacz jaka piękna! - mówi podekscytowana dziewczyna.
-Już ją założyłaś? Szybka jesteś. - mówię.
-To gdzie teraz idziemy? Może Ty sobie coś fajnego kupisz? Zobacz, tam jest fajna sukienka, Louisowi by się spodobała na pewno.

Nagle moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa i stałam jakby mnie zamurowali. "Louisowi by się spodobała na pewno"? A co to miało znaczyć? 

-Louisowi? a co on ma do tego?-pytam siostry.
-Noo, bardzo mu się spodobałaś, Harry powiedział mi, że nigdy nie widział Louisa w takim stanie. Chyba się chłopak zakochał-zachichotała a mnie przeszedł zimny dreszcz.

Zakochał? Co się w ogóle dzieje? Chciałam po prostu wyjść z rodzeństwem na imprezę a tu takie rzeczy się dzieją. W życiu bym się tego nie spodziewała.

-Zakochał? Oszalałaś, on mógłby mieć mnóstwo takich dziewczyn, przestań-odpowiadam po chwili namysłu.
-Nie wydaje mi się, ale skoro tak uważasz to już Twoja sprawa.-odpowiada Pauline.
-Nie rozmawiajmy już o nim, chodź, wracamy do domu, koniec na dzisiaj dobrego-mówię.

                                                    *             *               *

-Masz czas się dzisiaj ze mną spotkać?-napisał mój "wybranek".
-Myślę, że miałabym chwilę, wpadnij do mnie o 20.-odpisuję.
-Dobrze, do zobaczenia x.
-Cześć.

Punktualnie o godzinie 20:00 rozbrzmiewa się dzwonek. Podbiegłam szybko do lustra żeby zrobić ostatnie poprawki włosów i z opanowaniem podchodzę do drzwi z wielkim podekscytowaniem. Czułam, że tęskniłam za nim przez ten cały czas od momentu imprezy. Brakowało mi osoby, z którą rozmawiałam zaledwie 30 minut.To było dziwne, ale dość tego, mój gość czekał przed drzwiami a ja rozmyślałam o rzeczach, które nie powinny mieć miejsca. Łapię za klamkę, otwieram drzwi i doznaję ogromnego szoku.




2 komentarze:

  1. Zaje***** już dawno nie czytałam tak dobrego imagina . Bomba !!! ♥

    OdpowiedzUsuń