Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział IV

Przede mną stoi mężczyzna, pięknie ubrany w garnitur z różami w ręku a od niego unosi się piękny zapach perfum, których nigdy nie czułam. Dlaczego on się tak wystroił? Przecież mieliśmy spędzić zwykły, przyjemny wieczór na oglądaniu filmów i chrupania popcornu. Byłam w wielkim szoku, nie wiedziałam co wydusić z siebie, wybełkotałam jedynie:

-Eee, cześć.
-No hej. Bardzo proszę-wita się ze mną i podaje mi piękny bukiet kwiatów.
-Dz..dziękuję-wydukałam z wielkim trudem.
-Jesteś zdziwiona ? - pyta chłopak.
-No wiesz, trochę tak, ja wyglądam jakbym dopiero co wyszła z wirującej pralki, a Ty..Ty wyglądasz..bardzo elegancko.
-Nie czuj się niezręcznie, nie uprzedziłem Cię o mojej niespodziance-powiedział.

O nie, tylko nie niespodzianki, nienawidzę niespodzianek. Co temu chłopakowi chodzi po głowie.

-Niespodzianka? a mogę wiedzieć o co chodzi?-zapytałam.
-Zabieram Cię do mojej ulubionej restauracji, na kolację, chyba nie masz nic przeciwko?
-Nie mam, tylko, ehh, ja nie mam żadnej ładnej sukienki, w sumie nie mam w ogóle eleganckich ubrań-powiedziałam.
-No i bardzo dobrze, tak bardzo nie lubię się tak ubierać, mam torbę w samochodzie, przebiorę się w luźniejsze ciuchy i zaraz będę-mówi Louis zmierzając w stronę samochodu.

Co? To po co ta cała szopka? Mam nadzieje, że zaraz mi to wytłumaczy.

-Jestem już, wpuścisz mnie do środka?-pyta.
-No pewnie, wybacz, nadal nie rozumiem o co tu chodzi.
-Wiesz, zapytałem się chłopaków jak zaimponować dziewczynie, no i podsunęli mi taki pomysł, chciałem zrobić na Tobie większe wrażenie, bardzo się wygłupiłem?
-Ależ skąd, miło, że się emm starasz-odpowiadam mu z uśmiechem.
-Ale minę miałaś nieziemską, jakbyś zobaczyła UFO, czy coś z tych potworków-śmieje się.
-Nie żartuj, chodź, mam parę fajnych filmów, obejrzymy sobie-chłopak wchodzi do domu a ja zamykam za nim drzwi.
-Przytulnie tu u Ciebie-oświadcza.
-Dzięki, czego się napijesz?-pytam się kierując się w stronę kuchni.
-Wystarczy szklanka wody, dziękuję.

                                                                    *         *          *
Siedzimy wtuleni w siebie. Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze. Czułam się przy nim taka bezpieczna. Tak bardzo mu ufałam.

-Bardzo dziwny film-oznajmiłam.
-No, ale czy to ważne, myślę, że w dobrym towarzystwie to i najgorszy film może się podobać-mówi Louis.
-Rzeczywiście, masz rację, bawiłam się super, dziękuję, że ... jesteś przy mnie-przytulam się do niego.
-W końcu od tego są przyjaciele, zawsze będę do Twojej dyspozycji-ściska mnie bardziej do siebie.

W tamtej chwili czułam się bardzo niezręcznie. Nagle jego twarz zbliża się do mojej. Zakręciło mi się w głowie, zbladłam, nie wiedziałam co robić, czy uciekać z krzykiem czy może rzucić się na niego..Z jednej strony chciałam go pocałować, ale z drugiej..przecież znam go zaledwie 2 dni, może aż 2 dni. Boję się.

-Wiesz, chyba musisz już iść-bąknęłam.
-Emm, dobrze, jak sobie życzysz-odpowiada trochę z pochmurną miną.
-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia Alex.

Drzwi się zamknęły. Idiotko! Co Ty wyrabiasz? Moja podświadomość daje o sobie znać. Nie mogłam tego zrobić, nie dałam rady. Muszę go bardziej poznać, ale i tak czuję się jakbym znała go od dzieciństwa. Nie chce go stracić. Nagle dostaję SMS:

-Jeśli zrobiłem coś złego to bardzo przepraszam, nie chciałem Ci podpaść, wybacz mi. Louis.

On ma wyrzuty sumienia? Jeju, co ja narobiłam, przecież to nie jego wina, tu chodzi o mnie. Zaczynam odpisywać:


-Za nic nie przepraszaj. Po prostu nie znamy się zbyt dobrze, żeby .. bardziej się zbliżyć. Alex.

Nie minęły 2 minuty a w mojej skrzynce odbiorczej pojawia się wiadomość:


-Mam nadzieję, że Cię nie przestraszyłem. Jeśli nie masz ochoty się ze mną spotykać to powiedz. 
-Nawet tak nie myśl, zależy mi na znajomości z Tobą, bardzo Cię polubiłam.
-Ja Ciebie również. Mam jutro wolny dzień, masz ochotę spotkać się ze mną i chłopakami?
-Jasne, dam Ci znać o której skończę pracę i możemy gdzieś wyjść.
-Odezwę się jutro. Dobranoc kochana.
-Dobranoc Lou.

Kochana? Nie wiem co on do mnie czuje, ale sądzę, że to silne uczucie, może takie jak moje do niego?

Nie wiem, jestem rozkojarzona, nie mogę się skupić na niczym. Muszę się położyć spać. Mam dość już tego ciężkiego dnia. Idę na górę się wykąpać.

Leżę w łóżku, moje oczy się zamykają same, nagle zapadam w głęboki sen...

-Kocham Cię Alex..

1 komentarz:

  1. Nazbierało mi się troszkę zaległości ale właśnie wszystko nadrobiła. Strasznie podoba mi się IV rozdział i już czekam na następny:P
    całuję L.B

    OdpowiedzUsuń